barbie barbie
2060
BLOG

PiS - partią "miłośników" koni???

barbie barbie Gospodarka Obserwuj notkę 117

   PRL jest jednak wiecznie żywy – różnica jest jedynie w liczbie partyjnych nomenklatur. Była jedna - dziś jest ich wiele. Mają je PO, PiS, PSL – a zapewne wkrótce dołączą nowe.Po ostatnich wyborach PiS rozpoczął bez żadnej żenady wymianę kadr – poczynając od wielkich firm państwowych i mediów publicznych (TVP i PR) po tak „strategiczne pozycje” jak prezesury w stadninach koni lub stanowiska w rozgłośniach regionalnych. Sama zmiana nie byłaby jeszcze problemem, choć każda zmiana kierownictwa jednostki skutkuje przynajmniej chwilowym zamieszaniem. Problemem jest kryterium wyboru, którym wydaje się być jedynie przynależność partyjna lub przynajmniej gwarancja wierności „linii PiS”, a więc w praktyce jej Prezesowi.

    Niektórzy komentatorzy podnoszą argument, że np. stadninami koni może zarządzać dobry „manager”, który nie musi się znać na koniach. Jest to prawda, którą zapewne zdobyli na różnych „studiach” lub kursach „marketingu i zarządzania” i którą jako bezkrytyczne jednostki przyjęli za pewnik. Zapewne takie podejście w praktyce działa w typowych przedsięwzięciach (produkcja standardowych „dinksów”, sieci handlowe zabezpieczające codzienne potrzeby), lecz jest zupełnie błędne w przypadku przedsięwzięć z „wysokiej półki”, a stadniny koni to właśnie takie instytucje.

   Konie (a mówimy o koniach arabskich!) dziś należą do dóbr luksusowych. Są nimi zainteresowani bardzo bogaci ludzie, dla których ogromne znaczenie ma wartość marki (brandingu). Wbrew powszechnej opinii nie zawsze ta wartość pokrywa się z jakością produktu. Na Świecie (i w Polsce) są ludzie, którzy płacą tysiące złotych za metr „audiofilskiego” przewodu, kilkanaście tysięcy za odtwarzacz płyt CD lub kilkaset tysięcy złotych za gramofon. Sprzedać taki produkt to prawdziwa sztuka – nie znajdziemy ich ani w „MediaMarkcie” ani w „Saturnie” czy innym sklepie sieciowym – trzeba znaleźć specjalizowanego sprzedawcę, wpłacić zaliczkę i często poczekać kilka tygodni na dostawę produktu. Istotnym czynnikiem sprzedaży jest tu zaufanie do dostawcy (sprzedawcy lub producenta).

    Konie arabskie to najwyższa półka. Tu oprócz subiektywnej oceny samego „produktu” liczy się opinia o hodowli, rodowody itp. itd. Obsługa nabywców gotowych zapłacić kilka milionów euro za podstarzałego często konia to prawdziwa sztuka – a Prezes stadniny jest jej twarzą i kropka.Musi mieć odpowiednią charyzmę, być akceptowany przez „koniarzy” Jeśli w stadninie występują problemy z zarządzaniem należy Prezesowi - "koniarzowi" z odpowiednią charyzmą pomóc czyniąc np. jego zastępcą specjalistę od zarządzania (podobną rolę na uczelni pełni kanclerz). Ale stajenni nigdy nie będą w stanie wytworzyć i utrzymać opinii o stadninie na takim poziomie jak może to uczynić jej Prezes.

    Co więcej Prezes stadniny o takiej renomie jak Janów jest automatycznie twarzą wszystkich polskich hodowli – państwowych i prywatnych, a organizowane przez Janów imprezy np. „Pride of Poland” umacniają pozycję Polski jako kraju specjalizującego się w hodowli koni – nie tylko czystej krwi arabskiej, ale i pełnej krwiangielskiej. Nierozróżnianie tych pojęć, czym popisał się pewien pan poseł PiS w telewizyjnej dyskusji z p.Olbrychskim to w środowisku „koniarzy” wręcz świętokradztwo, które kompletnie dyskwalifikuje osobę jako nie tylko znawcę, ale też miłośnika koni.

    Opinię buduje się długo – w przypadku Janowa od początków XIX w., zaś traci bardzo szybko. Stadniny koni to nie uprawa i handel pietruszką, choć i w tym przypadku wiele osób stara się wybierać warzywa ze znanych sobie upraw. Decyzja PiS w sprawie wymiany osób zarządzających stadninami to typowy ruch „słonia w składzie porcelany”. W innych dziedzinach (TVP, Polskie Radio) jest podobnie. Wbrew pozorom najmniej groźni są „Bierni, Mierni ale Wierni” w zarządach takich wielkich firm jak KGHM, Orlen itp., ponieważ nie są w stanie tym wielkim i nieruchawym organizmom wiele zaszkodzić.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka