barbie barbie
3194
BLOG

"Republika nie potrzebuje uczonych..."

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 356

      Jeden z twórców nowoczesnej chemii Antoine Lavoisier interesował się także prawem i zapragnął pomóc zreformować francuski system podatkowy. Lud okrzyknął go zdrajcą i trybunał skazał go na gilotynę. Podczas ogłaszania wyroku usłyszał „Republika nie potrzebuje uczonych...”

     Dziś w Polsce wielu polityków znów próbuje się odwoływać do „sprawiedliwości ludowej”, przywołuje pojęcie „ludu” określając go jako „jedynego suwerena”. Popularne jest np. takie poglądy:

"Prawo ustala sejm i póki co, ta zasada obowiązuje. I żadne gremium nie ma prawa dokonywania oceny, czy wydany przez sejm akt prawny jest zgodny z obowiązującym prawem czy nie. Jest to samoistne źródło prawa i na tym koniec."

Posiedzenia sądów i trybunałów to nie mające znaczenia spotkania kolesi przy ciasteczkach i kawie...”

     Jeśli mówi to publicysta np. Pan Gmyz, to nie ma problemu(niech sobie gada, to wolny kraj), ale jeśli mówi to Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów p.Kempa, wiceminister Sprawiedliwości p.Jaki lub p.Mazurek - Rzecznik Rządu RP to znaczy, że są to oficjalne stanowiska Rządu RP wobec Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego!

Niestety, system demokratyczny rodzi również poważne niebezpieczeństwo:

    W demokracji każdy głos liczy się jednakowo, a więc jest już tak, że 2 meneli za "kasę na flasię" przegłosuje każdego jednego rozsądnego człowieka (również magistra lub profesora) i może się zdarzyć, że w Sejmie znajdą się w większości posłowie (zwani obecnie „szablami” mianowanymi przez Wodzów Partyjnych) wybrani przez meneli (bez obrazy, to tylko abstrakcyjny przykład). Meneli Wódz Partyjny może stosunkowo łatwo zmobilizować - często nawet nie trzeba kupować „flasi” - wystarczy ją obiecać. Argument „wszyscy jesteśmy równi, wszyscy mamy jednakowe żołądki” zawsze działa. Trudno chyba jednak byłoby stwierdzić, że w taki sposób wybrany Sejm reprezentuje suwerena (czyli Naród).

    Dlatego wprowadzono Ustawę Zasadniczą (Konstytucję) i pojęcie "większości kwalifikowanej", która jest niezbędna aby ją zmienić. Ma to zabezpieczać Państwo i prawo przed działaniami oszołomów! Trybunał Konstytucyjny jest elementem tego systemu - jego zadaniem jest sprawdzanie, czy stanowione przez Sejm prawo jest zgodne - czy nie z Konstytucją. TK musi swoje stanowisko uzasadnić na gruncie obowiązującego prawa. TK nie stanowi prawa - TK ma zabezpieczać Obywateli przed głupim prawem!

    Lud nie lubi być kontrolowany. Przywódcy rewolucji lub innych przewrotów są przyzwyczajeni do działania wbrew prawu. Nic więc dziwnego, że nawet po przejęciu władzy nie chcą się podporządkować stworzonemu nawet przy ich udziale nowemu systemowi prawnemu i usiłują się stawiać ponad prawem lub przynajmniej „naciągnąć” przepisy prawa do swoich celów.Doradcy prawni obecnie rządzącej partii wykorzystali w tym celu słynny już197 artykuł Konstytucji w celu utrudnienia mu pracy.Pan Marszałek Senatu i inni „pisowcy” stosują własną specyficzną logikę – Sejm zmienia ustawą według własnego widzi-mi-się reguły pracy TK, a według PiS TK ma sprawdzić jej zgodność z Konstytucją według tych nowych reguł. Jednym słowem:

   „Dotychczas graliśmy w szachy, od dziś gramy w warcaby i zamieniamy figury na damki! Od dziś,Panowie Sędziowie, macie zapomnieć o szachach i możecie orzekać jedynie na podstawie reguł gry w warcaby,bo my, reprezentanci suwerena tak chcemy –inaczej nie uznajemy waszych orzeczeń”.Bezsens tej „logiki” zauważył także Pan Prezes Kaczyński w w swym wywiadzie dla „wSieci”:

„Tylko w przypadku, gdyby taka ustawa była w sposób oczywisty absurdalna, można by uznać ją, zgodnie z ogólnymi regułami wykładni prawa za z gruntu nieważną.” Pytanie tylko, kto uzna, że ustawa jest „w sposób oczywisty absurdalna”? Moim zdaniem rozsądnym działaniem byłoby sprawdzenie przez TK zgodności nowej ustawy z Konstytucją według „starego” regulaminu i dopiero potem wprowadzenie nowego. Nie byłoby takiego bałaganu.

    Z prawdziwym przerażeniem obserwowałem „przesłuchanie” nowego sędziego TK – p.Jędrzejewskiego przed komisją sejmową. Był to prawdziwy popis arogancji jej przewodniczącego i samego kandydata godny słynnego „betona-batona” Stefana Olszowskiego z lat 1980. I cóż? „Maszynka do głosowania” zadziałała, Prezydent „przyklepał” (przyjął ślubowanie).

Coraz gorzej się dzieje w Państwie Polskim...

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka