barbie barbie
1471
BLOG

Do kogo będzie należeć jutro?

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 79

Kim jest jeden student? - To wichrzyciel!

A 2 studentów? - To tłum!

3 studentów? - To więc!

A 10000 studentów? - Nieliczna grupka chuliganów!

    Zapewne wielu „kombatantów” marca 1968 pamięta ten dowcip znakomicie ilustrujący metody propagandowe obowiązujące za czasów Pierwszego Sekretarza KC PZPR – Gomułki. O tym, jaki naprawdę zakres mają demonstracje studenckie w innych miastach (w Krakowie sam oberwałem „elastyczną wykładnią polityki partii”) dowiadywaliśmy się wtedy z „Wolnej Europy” i innych „wrażych” rozgłośni zagranicznych.

    Nieco później mieliśmy do czynienia z „nieuzasadnionymi przerwami w pracy” i „nieodpowiedzialnymi wystąpieniami części klasy robotniczej” oczywiście wywoływanymi przez „określone, wrogie Polsce Ludowej siły”.

    Nie spodziewałem się, że można być tak naiwnym, aby wierzyć, że takie same „numery” można próbować powtórzyć w epoce powszechnie dostępnej telewizji i internetu. Historia jednak powtarza się jako farsa – i dziś znów na Salonie24 i w innych mediach „prawicowych” trwa festiwal notek i komentarzy mających wykazać, że demonstrujących w Warszawie 7 maja było „tylko” 45 000 (a może nawet znacznie mniej). Oczywiście nie chodzi wcale o „dotarcie do prawdy” lecz u możliwie jak najskuteczniejsze pomniejszenia znaczenia tego marszu. Problem tylko w tym, że pomimo wysiłków „narodowej” TVP (ach, ta tradycja: „przyjdzie dużo, a pokazać trzeba mało”) powszechny dostęp do „wrażych, wrogich Polsce (zwanych dziś „polskojęzycznymi”) środków przekazu” nie wymaga dziś wsłuchiwania się w głos ledwo dochodzący przez jazgot „zagłuszaczek” lub pisania ulotek na maszynie przez 5 lub więcej „kalek” (do dziś pamiętam ten ból palców) i kolportowania ich po nocy.

    Mamy więc znów do czynienia z chórem publicystów demaskującym bezlitośnie „wrogich Polsce prowokatorów” oraz „osobników, którzy chcą się wygodnie żyć kosztem ludu pracującego miast i wsi marzących o Ojczyźnie dojnej” - jednym słowem utwierdzających samych siebie (i sobie podobnych) w przekonaniu, że obecna WAADZA to coś absolutnie najwspanialszego, co mogło nas wszystkich spotkać – a to że czasem „rzeczywistość skrzeczy” i komornik zajmie pieniążki z 500+ to nic – ludzka Pani Premier natychmiast podejmie interwencję. Wszak dobry gospodarz jest w stanie dopilnować osobiście każdego aspektu działania Państwa – opowieści o władcach, którzy w przebraniu żebraka „poszli w lud” są powszechnie znane – ostatnim, który to realizował w praktyce był chyba Kadafi.

    WAADZA dba też o igrzyska i kulturę (oczywiście Narodową) – mieliśmy już rekonstrukcję spalenia wsi, a niedawno rekonstrukcję ślubu Rtm.Pileckiego (przy aktywnym udziale Wicepremiera – Ministra Kultury). Organizuje się szereg imprez w polskim Colosseum, czyli „Koszyku Narodowym” i na innych, regionalnych „arenach”. O ich atrakcyjność dbają często już sami widzowie. „No i w koło jest wesoło”.

    Jednym słowem dobrze jest – a będzie jeszcze lepiej! Wódz, czyli Generalny Sekretarz (przepraszam, Prezes) wiodącej siły Narodu (która zdobyła całe 18% głosów Obywateli uprawnionych do głosowania) ma na wszystko baczenie według znanego hasła „Partia kieruje – Rząd rządzi” (po instrukcje p.Premier wpadnie na chwilkę na Nowogrodzką) twórczo uzupełnionego o „Prezydent podpisuje” (w razie czego ściągnie się go z urlopu). Oczywiście wszelka zewnętrzna kontrola jest absolutnie wykluczona – o „temperowanie” władzy sądowniczej dbają: specjalnie wyznaczony doświadczony „consiliere” (specjalista od zmian konstytucji bez posiadania większości konstytucyjnej i uciszania dyskusji na komisjach sejmowych) oraz znany miłośnik konferencji prasowych. Narodowe Siły Rezerwowe już się szkolą. Coraz głośniej także o nowym Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (przepraszam – oczywiście Narodowego!). Równocześnie realizowane (lub zapowiadane) są programy o charakterze socjalistycznym – trudno więc zakwalifikować rządzącą partię inaczej niż jako wodzowskie ugrupowanie narodowo-socjalistyczne. A to mi się bardzo źle kojarzy.

    W ten sposób realizowana jest lemowska idea państwa, w którym na dzień dobry mówi się „jak dobrze”, a na do widzenia „dobrze jak” - a wszyscy, którzy uważają inaczej to „komuniści i złodzieje” lub w najlepszym przypadku „Polacy gorszego sortu”. Mam nadzieję, że budząca się powoli „milcząca większość” przywoła tego „18% suwerena” do porządku. Nerwowe kłótnie o każdy tysiąc demonstrantów, sprawdzanie liczby i rejestracji autokarów świadczą o tym, że rządzący zaczynają się obawiać rosnącego oporu i przeciwdziałanie mu uważają za ważniejsze od rosnącego zadłużenia Polski, od dobrych stosunków z sąsiadami.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka