barbie barbie
3036
BLOG

Będziemy w kontakcie...

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 188

     Każdy, kto choć trochę zetknął się w praktyce z oficjalnymi stosunkami międzyludzkimi (w tym służbowymi i politycznymi) na tak zwanym „zachodzie” zapewne zwrócił uwagę na rzucające się w oczy unikanie zadrażnień w bezpośrednich kontaktach międzyludzkich. Znakomitym przykładem takiego podejścia są słynne powiedzonka „zadzwonimy do Pana” (co oczywiście oznacza prośbę o nie podejmowanie dalszych prób kontaktu) lub stosowane coraz częściej i w Polsce „będziemy w kontakcie” (raczej w kontaktach biznesowych).

    Niestety Polski rząd po wczorajszej wizycie p.Timmermansa zachowuje się jakby wierzył, że takie powiedzonka nie są jedynie formułkami grzecznościowymi. Przedstawicielom rządu, posłom i senatorom PiS wtórują dziennikarze. A co miał powiedzieć p.Timmermans? Że Komisja Europejska stanowczo wymaga natychmiastowej reakcji władz Polski? A może otwarcie skrytykować działania rządu suwerennego kraju?

    Wygłosił więc kilka grzecznościowych formułek w rodzaju „Problem TK to wewnętrzna sprawa Polski”, „rozmowy trwają” itd. itp... A więc „będziemy w kontakcie”. To, co powiedział Pan Timmermans w Warszawie to typowe wystąpienie dyplomaty – ważne jest to, to przekazał Komisji po powrocie do Brukseli. Jego sprawozdanie nie już spełniać wymogów wystąpienia publicznego i pewnie nie poznamy go w całości. Należy więc oczekiwać, że Pan Timmermans składając to sprawozdanie będzie szczery.

    Naiwnością są również przypuszczenia, że Komisja Europejska nie ma w Polsce swych informatorów, którzy rzetelnie informują ją o faktach. Opinie prasowe są zazwyczaj traktowane ze znaczną rezerwą - ale o „zdrajcach narodu” pokrzykują w Polsce czynni politycy, a nawet członkowie rządu. Żądania wieszania także niczego nie zmienią. Buńczuczne wystąpienia Pani Premier, Pana Waszczykowskiego oraz innych prominentów PiS to tylko zaognianie sytuacji i są traktowane co najmniej z lekkim zdziwieniem i niesmakiem. Takie wystąpienia można co najwyżej akceptować podczas kampanii wyborczej. Być może cieszą one „żelazny elektorat” PiS i wywołują zachwyty w stylu „ale dołożyli tej Unii!!!”, ale na pewno nie przybliżają nas do rozwiązania konfliktu. Już usłyszałem od osoby (rodowitego Szkota) związanej w Parlamentem Europejskim następującą (dość bzdurną acz autentyczną) opinię:

„wzbraniacie się z powodów ekonomicznych przed przyjęciem kilku tysięcy uchodźców – a równocześnie Polska przeznacza ogromne środki na program 500+. Wiele osób związanych z EU tego nie rozumie”.

    Na pewno nie doczekamy się „od Unii” rewanżu w postaci wypowiedzi podobnych do wystąpienia Pani Szydło. To byłoby w złym tonie oraz „against rules”. Ale jestem pewien, że coraz częściej będziemy napotykać z jej strony na bierny opór. Na pewno nie ułatwi nam to współpracy z Unią – a może spowodować bardziej dokładne i szczegółowe przyglądanie się polskim projektom. Zapewne coraz częściej będziemy się spotykać z odpowiedziami „rozważymy starannie sprawę” lub „pozostaniemy w kontakcie”. I nic nie pomoże powoływanie się na historię, ofiary poniesione podczas II Wojny Światowej, zasługi w obaleniu komunizmu itp. Uznany na całym Świecie symbol „Solidarności” - Lecha Wałęsę potraktowaliśmy zgodnie z regułami „polskiego piekła”. Czy Polska odniosła lub odniesie korzyści z takiej polityki? Nie sądzę!

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka