barbie barbie
2938
BLOG

Zespół d/s Podkomisji...

barbie barbie Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 359

    Minister Macierewicz jest dla mnie niekwestionowanym mistrzem gry na emocjach. Doskonalenie tej gry można było łatwo obserwować – i trzeba przyznać, że Pan Macierewicz doprowadził ją do perfekcji.

    Ile to już razy słyszeliśmy o różnych „niepodważalnych” faktach i „najnowszych” odkryciach, o „niezależnych” ekspertach o „międzynarodowej sławie”, z których większość stawała się w jego ustach natychmiast profesorami, o „zbrodniach niesłychanych” itd. itp. Pan Macierewicz uważnie obserwuje reakcje swych słuchaczy i błyskawicznie dostosowuje przekaz do ich oczekiwań. Nigdy w jego wypowiedziach nie pojawia się choćby cień refleksji – wie bowiem dobrze, że nawet krótka przerwa w słowotoku może być przyczyną ostudzenia emocji. Wie również, że osoby, które nie zgadzają się z jego opiniami należy napiętnować jako kłamców, zaprzańców, agentów wpływu i jak najskuteczniej obrzydzić ich słuchaczom, którzy dali się ponieść emocjom.

    Charakterystycznym jest, że Pan Macierewicz nigdy dotychczas nie podjął otwartej dyskusji. Wie dobrze, że w środowisku ludzi myślących racjonalnie nie ma większych szans, dlatego więc starannie dobiera sobie słuchaczy. Pomaga mu w tym spora armia „wiernych”, których poszukuje (i znajduje) w różnych środowiskach – najchętniej w takich, którzy uważają się (słusznie lub nie) za pokrzywdzonych. Mogą to być zarówno dawni działacze „S”, którzy z różnych przyczyn nie „załapali się” na „transformację ustrojową”, zagraniczni specjaliści, na których autorytet można się powoływać (specjalizacja nie ma większego znaczenia), jak i (co uważam za wyjątkowo ohydne) nieszczęśni członkowie rodzin załogi i pasażerów nieszczęsnego Tu-154. Ich wypowiedzi w sposób naturalny mogą wzbudzić emocje – a właśnie wzbudzanie i nieustanne podgrzewanie emocji jest głównym celem Pana Macierewicza, który bezwzględnie wykorzystuje ich w prowadzonej przez siebie grze. Obawiam się, że „wyjaśnienie” katastrofy smoleńskiej to jedynie element tej gry, która już wyniosła Pana Macierewicza wysoko, a ma zaprowadzić... No właśnie, aż strach pomyśleć!

    I oto naprzeciwko tego mistrza podgrzewania atmosfery i wzniecania emocji ma znów stanąć odsądzony nawet na „Salonie24” od wszelkiej czci i wiary dr Maciej Lasek. Niewątpliwie jest on specjalistą, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Z jego publicznych wystąpień widać, że jest to raczej osobowość introwertyczna o niewielkiej charyzmie. Zapewne jest w stanie obalić merytorycznie szereg bzdur (zresztą zmieniających w czasie w miarę potrzeb i sytuacji politycznej), które głosi Pan Macierewicz i niektórzy członkowie powołanej przez niego tzw. Podkomisji. Tylko pytanie – kto w ogóle będzie słuchał beznamiętnych wypowiedzi dr Laska, choćby nawet zawierały druzgocące dla tez firmowanych przez Pana Macierewicza argumenty? Odpowiedź jest oczywista – być może grono specjalistów i ludzi zdolnych do własnego i racjonalnego myślenia, ale zapewne nikt więcej. Z całym szacunkiem – p.dr Lasek nie jest w stanie porwać tłumów – a p.Macierewicz to potrafi. Grając na emocjach potrafi wzbudzić zaufanie w bardzo różnych grupach społecznych. Proszę zwrócić uwagę, jak wzrosła liczba osób, które uważają, że tragedia w Smoleńsku to nie była zwykła katastrofa. Dowodzi to, jak skuteczna może być gra na emocjach. Raz wzbudzone niełatwo ostudzić – na Salonie24 mamy ostatnio „festiwal” alternatywnych odczytów nagrań. Nie są one bynajmniej (jak poprzednio publikowane wersje) uzupełnieniem lub niewielka korektą już znanych transkrypcji lecz zupełnie im zaprzeczają. Oczywiście wszyscy poprzednicy Autorki tych odczytów według niej się całkowicie pomylili. Czy da się dyskutować z argumentem „wszyscy słyszeli źle – jedynie ja słyszę dobrze!”?

    Pan dr Lasek jest człowiekiem spokojnym i kulturalnym. Zapewne jest w stanie merytorycznie obalić punkt po punkcie tezy głoszone z emfazą przez p.Macierewicza. Ale czy tak zwany „ogół” będzie w ogóle tego słuchać? Przecież „ogół” już przekonano, że „rosyjscy kontrolerzy sprowadzali samolot na śmierć”, że „ponad wszelką wątpliwość stwierdzono wiele punktowych wybuchów”, że „polscy piloci usiłowali bohatersko wyrwać samolot (i p.Prezydenta) z zastawionej pułapki” i wieloma równie emocjonalnymi, lecz pozbawionymi logicznego związku pomiędzy sobą twierdzeniami. Nie wierzę więc, aby posunięcie PO z powołaniem tego własnego „zespołu parlamentarnego” miało jakikolwiek sens, a tym samym wpłynęło na opinię publiczną. Wzbudzone emocje zaprowadziły nas już bardzo daleko – można chyba jedynie liczyć, że wygasną one w miarę upływu czasu. Jednak działalność p.Macierewicza i ciągłe ich (od sześciu lat!) podgrzewanie wskazują, że te emocje są mu bardzo potrzebne do osiągnięcia założonego celu. Nie śmiem nawet pomyśleć jak długo to jeszcze potrwa i do czego to może nas doprowadzić.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka