Tripolis 10 maj 2010
Tripolis 10 maj 2010
barbie barbie
6112
BLOG

Bliżej faktów - katastrofa smoleńska

barbie barbie Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 218

     Na „Salonie24” wciąż trawa dyskusja o katastrofie smoleńskiej, choć wszystkie serwisy specjalistyczne już dawno skierowały ten temat do archiwów. Co więcej na „Salonie24” wciąż powielane są te same argumenty – ostatnio „odgrzał” je nasz Obserwator Logiczny p.Jan Mak.

    Ponieważ zadeklarował on w swym komentarzu chęć konkretnej dyskusji pozwalam sobie zaproponować dwa wybrane zagadnienia:


Po pierwsze:

    Miesiąc po katastrofie smoleńskiej w Trypolisie podczas podejścia do lądowania (a właściwie podczas próby odejścia na drugi krąg) rozbił się (roczny!) Airbus A330 linii Afriqiyah Airways. W katastrofie zginęły 103 osoby. Pozwalam sobie załączyć zdjęcia szczątków tego samolotu, ponieważ obraz miejsca katastrofy i liczba szczątków dla obu przypadków są porównywalne.

    Argument, że ilość szczątków znalezionych przez archeologów w Smoleńsku dowodzi, że powstały one w wyniku wybuchu jest więc dyskusyjny, tym bardziej, że dokładne badanie katastrofy w Trypolisie wykluczyło możliwość wybuchu lub serii wybuchów i zakwalifikowało tą katastrofę jako CFIT.


Po drugie:

    Jeszcze w 2010 r. obliczyłem jaką energią kinetyczną dysponuje samolot wielkości Tu-154M podchodzący do lądowania. Wynik tych elementarnych oszacowań przedstawiłem także na „Salonie24” - to ok.225 MJ. Ponieważ większości osób wartość ta mówi niewiele warto podkreślić, że jest to energia, którą uzyskuje się podczas wybuchu 60 kg TNT (słynnego trotylu). Dużo, nieprawdaż? Ale porównajmy to z energią, którą uzyskujemy w wyniku spalania zwykłego węgla, którego wartość opałowa wynosi ok.25 MJ/kg! Czyli 225 MJ (energia kinetyczna lądującego samolotu Tu-154) to mniej niż energia uzyskiwana w wyniku spalenia wiaderka (9 kg) węgla lub spalenia 5 kg (pół popularnej 11 kg butli) „płynnego gazu” LPG.

Wybuch 1 tony trotylu (słynna „kilotona”) daje energię ~ 4 GJ czyli 1 wybuch jednego kilograma trotylu to 1000 razy mniej, a więc około 4 MJ... A więc dużo – czy mało?


    Problem leży w tym, jak szybko uwolnimy energię. Wybuch TNT lub gazu LPG następuje błyskawicznie i energia jest uwalniania w krótkim czasie. Wiaderko węgla spalałem w swym piecu dwa dni. Wiaderko węgla raczej nie grozi wybuchem. NB. trotyl też się spokojnie pali (ale okropnie kopci) i żołnierze czasem ogrzewali się nim w okopach. Gaz LPG efektownie wybucha (można go wykorzystać do budowy słynnej bomby paliwowej) – ale można też spokojnie zagotować wodę na herbatkę.


    Z energią kinetyczną jest podobnie – lądujący samolot (lub zatrzymujący się samochód, autobus czy pociąg) musi ją spokojnie wytracić czyli rozproszyć. Służą do tego różnego typu hamulce zwykłe, aerodynamiczne a nawet spadochrony hamujące, odwracacze ciągu itp. Każdy, kto leciał (i lądował!) samolotem wie, że wytracenie energii na pasie lotniska trwa – podobnie jak hamowanie pociągu (nawet kilka kilometrów!) lub samochodu (czasem kilkaset metrów). Jeśli wszystko pójdzie OK, samolot lub pojazd (i ich pasażerowie) pozostaną w całości.

    Sytuacja zmienia się jednak diametralnie jeśli energia kinetyczna zostanie wytracona szybko – np. jeśli nawet stosunkowo wolno jadący samochód uderzy w drzewo (patrz wypadek p.Szydło). Energia kinetyczna nie ma szans się tak szybko rozproszyć w postaci ciepła i wykona wówczas pracę niszcząc pojazd i zagrażając pasażerom! A w przypadku rozbijającego się samolotu (z prędkością ok.250 km/h) jest ona (jak wynika z powyższych obliczeń) naprawdę duża i wszystko zależy od tego, jak szybko zostanie „wyzwolona”. Jeśli w miarę powoli (lądowanie bez podwozia na Okęciu czy wodowanie na Hudson River) to będziemy mieli stosunkowo niewielkie uszkodzenia i wielu „ciężko przestraszonych”. Ale jeśli np. „Sully” trafiłby w jakiś prom, albo kpt.Wrona nie zdołałby idealnie „przyziemić” na obu silnikach naraz – mielibyśmy śliczne katastrofy, takie jak np. nie do końca udane sfilmowane wodowanie na Komorach (https://www.youtube.com/watch?v=ICF-3CDMQs0) – jak widać „miękka” (miększa od błota!) woda może doprowadzić do obrotu oraz poważnej destrukcji samolotu. Rozkład energii na poszczególne elementy samolotu jest wręcz niemożliwy do przewidzenia – a więc i ich uszkodzenia mogą być bardzo różne.


    Mam nadzieję, że ta (chyba już ostatnia) moja notka o katastrofie smoleńskiej wzbudzi przynajmniej nieco wątpliwości – inaczej moje 35-lat doświadczenia nauczyciela akademickiego poszło na marne...

Zobacz galerię zdjęć:

Tripolis 10 maj 2010
Tripolis 10 maj 2010
barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka