"Rycerz elektrinowy"
Aut. J.Borland (lic. CC)
"Rycerz elektrinowy" Aut. J.Borland (lic. CC)
barbie barbie
1802
BLOG

Elektrodynamika, prąd i szamanizm...

barbie barbie Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 86

 

Nie mogę się nadziwić, że w czasach, gdy w każdym domu mamy wiele urządzeń elektrycznych, gdy w niektórych krajach liczniki energii elektrycznej wiesza się na drzewach (sam widziałem), a w slumsy rozświetla blask telewizorów zagadnienia związane z elektrodynamiką i „przepływem” prądu elektrycznego wzbudzają tyle kontrowersji. Tylko czekać, że pojawią się się nowe pomysły typu „gromowładny Zeus ciskający elektrinami”...

Różnego typu „specjaliści” zadają „zasadnicze pytania” - np. „jak szybko płynie prąd?”. I oczywiście znów wyobrażają sobie wodę płynącą przez rurę - bo przecież ona płynie, a to „taka dobra analogia”. I zaczyna się „fachowa” dyskusja. A przecież dziś stosujemy sieci komputerowe transmitujące 10 (i więcej) gigabitów na sekundę! (10 Gbps). W interfejs 1 Gbps wyposażony jest każdy nowoczesny komputer. Nie mamy z tym najmniejszych trudności – każdy uczeń może przejść się na giełdę, kupić części i złożyć sobie komputer. Ale czy zdaje sobie sprawę, co to znaczy „zegar o częstotliwości 1 GHz” (nawet TYLKO 1 GHz)? Otóż to częstotliwość 10^9 Hz, czyli MILIARD impulsów na sekundę! Okres tych drgań to oczywiście jedna miliardowa część sekundy (10^-9 s).

Jaki odcinek przeleci w tym czasie światło poruszające się z prędkością 10^8 m/s (w próżni)? Można sprawdzić bez kalkulatora (dokładność do 7 miejsc po przecinku nie jest konieczna!). Mam nadzieję, że nie jest to za trudne zadanie dla „obalaczy” i „kawiarnianych filozofów”. Chcecie Panowie sprawdzić, jak szybko płynie prąd – wystarczy wziąć szybki oscyloskop dwustrumieniowy, generator „prostokątów” 1 GHz, rozgałęźnik i dwa kabelki różniące się nieco długością. Takie wyposażenie znajdzie się na każdej uczelni... Obserwując na ekranie dwa przebiegi z obu kabelków – krótszego i dłuższego zauważymy, że są one przesunięte i przesunięcie to zależy od różnicy długości kabelków, a stąd już krok do wyznaczenia „prędkości prądu” ... No tak, ale przecież wszyscy wiedzą, że oscyloskopy kłamią, bo są one „specjalnie zaprogramowane” przez „myślący sztampowo klan fizykalistów i zapyziałych elektryków i elektroników”.

Oczywiście, cała nasza technologia związana z elektrycznością to przypadek, „fizykaliści” i inni elektronicy/elektrycy nie mieli pojęcia, jak i dlaczego to wszystko działa – ot, przypadek, metoda prób i błędów! Dopiero w latach 1990 dzięki przełomowym „dziełom wiekopomnym” „alternatywnej i jedynie prawdziwej” fizyki „w rzecz wstąpiliśmy”...

Uff... Wielka jest moc szamanów!

Problem w tym, że wbrew swemu przekonaniu nie dysponują oni wystarczającą wyobraźnią, aby przyjąć do wiadomości, że ruch „nośników prądu” (czyli ładunków) nie jest przyczyną, a skutkiem! To pole elektryczne porządkuje ich ruch!Jeśli prąd jest stały pojawia się niezerowa (mała!) prędkość unoszenia. Jeśli przemienny – ładunki po prostu drgają. A więc prąd płynie tak szybko, jak szybko w kablu rozchodzi się pole elektryczne! To ono bowiem powoduje, że na ładunki zaczyna działać siła. W naszej żarówce po włączeniu „pstryczka elektryczka” pojawia się zmienne pole elektryczne, ładunki zaczynają drgać, część swej energii przekazują do sieci metalu włókienka, zaczyna się ono grzać i żarówka świeci...

Co lepiej, pole elektryczne nie potrzebuje nośników ładunku, aby się rozchodzić. Oglądamy TV, słuchamy radia, widzimy światło, grzejemy się na plaży w słoneczny dzień. Co przyniosło tą energię? Co nas grzeje na tej plaży? Ano – promieniowanie podczerwone. A co to „za zwierzę”? Fala elektromagnetyczna o określonym zakresie długości. Ta sama fala (lecz o innej długości) podgrzewa obiad w kuchence mikrofalowej (oczywiście, powstała ona przypadkiem, bez żadnych podstaw fizycznych ;) ). Ta sama fala (o innej długości), a raczej skojarzone z nią pole elektryczne (rzadziej magnetyczne, bo anteny ferrytowe to dziś rzadkość) zmusza ładunki w antenie odbiorczej do drgań i oglądamy TV i słuchamy radia.

Fale te powstają, gdy ładunki z jakiś przyczyn poruszają się ruchem przyspieszonym. Elektrony w lampie rentgenowskiej gwałtownie hamują – i mamy „promienie X” - a więc znów falę elektromagnetyczną o innej długości.

To w gruncie rzeczy proste sprawy. Zaś dyskusje nad tym, jak rozchodzą się te fale, dlaczego przebywają miliony kilometrów od Słońca do Ziemi umożliwiając na nie życie a nawet miliony lat świetlnych, co pozwala nam oglądać gwiazdy to inna sprawa. Dziś uważamy, że eter kosmiczny nie jest nam konieczny do wyjaśnienia tych zjawisk – równania Maxwella i STW dobrze je opisują. A więc zrezygnowaliśmy z tego bytu zgodnie z „Brzytwą Ockhama”. Może kiedyś do niego (lub czegoś podobnego) wrócimy – a może nie. Na razie nasz model działa dobrze i klasa wyjaśnianych przez niego efektów jest o wiele większa niż wyobraźnia „miłośników elektrina” i „alternatywnych fizyków”.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie