Z dyskusji, która następuje po notkach związanych z elektromagnetyzmem (także moich) wynika, że wiele osób po prostu nie wierzy, że nośnikiem energii może być pole elektromagnetyczne i stara się koniecznie znaleźć materialny nośnik energii.
Tymczasem przecież transport energii za pomocą pola elmgn. nie wymaga ośrodka. Przynajmniej przyjęty obecnie model dopuszcza transport energii przez próżnię – i to na „całkiem spore” odległości – w końcu widać nie tylko Słońce, ale i odległe galaktyki.
Jeśli pole elmgn może rozchodzić się w próżni, to przecież może i w ośrodku. Jeśli ładunek znajdzie się w polu E to przecież zacznie na niego działać siła F=qE. Jeśli pole będzie zmienne – to i siła będzie zmienna i ładunek „będzie tańczyć tak, ja zagra mu pole”. To pole E jest przyczyną ruchu ładunków – a nie odwrotnie. Energię przenosi więc właśnie pole elektromagnetyczne i w dodatku udało nam się ująć to ilościowo we wzory.
Czy i jak możemy odbierać energię przenoszoną przez pole – to inne pytanie. Pisałem już o tym – służą nam do tego ładunki. Ich ruch wymuszany przez pole możemy wykorzystać – np. do nagrzania drucika i mamy żarówkę... Ale nie uda się odebrać energii z pola elmgn jeśli nie będziemy z nim oddziaływać. Możemy założyć istnienie eteru – ale tak naprawdę to nic nie zmieni, bo będziemy musieli oddziaływać z eterem, aby odebrać energię jego drgań. Dotyczy to także hipotetycznych „elektrin” Pana Waldka.
Ruch nośników prądu to skutek, a nie przyczyna! Nawet prąd w nadprzewodniku nie pojawi się „sam z siebie” - trzeba go jakoś wzbudzić bo te pary BCS (wiem, znów upraszczam, proszę się nie czepiać) trzeba jakoś rozpędzić. Jak się już rozpędzą, to nie chcą się zatrzymać, bo praktycznie nie oddziaływują z ośrodkiem! A proszę spróbować zacząć pobierać energię – zaraz ich ruch zacznie być hamowany.
Elektrony nie falują – przynajmiej w pojedynkę. Elektrony (jak inne nośniki prądu) drgają pod wpływem fali elektromagnetycznej. Podobnie jak cząstki wody. Jeśli na wodzie umieścimy woda zacznie falować to możemy wykorzystać jego ruch – a więc pobrać energię przenoszoną przez falę. Tak samo jest w prądem – energię przenosi pole, nośniki prądu zaczynają się poruszać i możemy próbować pobrać energię z ich ruchu.
Temperatura i „latanie w te i we wte”. Temperatura to parametr intensywny układu termodynamicznego. Bez określenia rozkładu statystycznego trudno mówić o temperaturze. Elektrony (i dziury też) podlegają statystyce F-D, a więc 0K dla nich to nie „bezruch”. Poza tym podczas „przepływu prądu” nie mamy do czynienia z układem odosobnionym, więc w ogóle trudno mówić o temperaturze (na ruch wpływają czynniki zewnętrzne – pole elektromagnetyczne).